Narty
Za oknem jest biało, w środku jest parno, w głowie mi szumi a mięśnie mi drżą.
Siadam przy ławie i ręce składam.
Oczy zamykam.
kropla po kropli wychodzi przez skórę.
a stopy zmęczone chyba najbardziej czuje.
Głowa zmienia wagę
mgła oczy spowija,
powolnie i leniwe, aż zupełnie je zaćmiła.
Więc powierzam się zmysłom.
Czuje lekkość bez nacisku.
Teraz unoszę się nisko
aż tu nagle ktoś mnie budzi z piskiem,
bo narciarskim butem kopnąłem go w piszczel.